Dlaczego dzieci kochają słodycze?

przez Anna Kossakowska

Szacowany czas czytania tego postu to 8 minut

Słodycze są tak skonstruowane, żeby je lubić, po prostu, żeby do nich wracać.

Dorośli często się niepokoją, że dzieci tak bardzo przepadają za słodyczami. Boją się o stan zębów swoich pociech i ich ogólny stan zdrowia, kiedy widzą, że pragnienie jedzenia słodyczy jest tak silne.

Po pierwsze, słodki smak dzieci już poznają, będąc w brzuchu mamy. To pierwotny smak kojarzony z poczuciem bezpieczeństwa. Jako noworodki dostają mleko matki (lub mleka modyfikowanego o podobnym składzie), które jest połączeniem głównie tłuszczu i cukru. Natura to mądrze wymyśliła, tak żeby niemowlę nie odrzuciło pokarmu. Co więcej, w warunkach naturalnych, w przyrodzie, takie połączenie praktycznie nie występujące w żadnym innym produkcie. Po drugie, producenci żywności wiedzą o tym doskonale, że takie połączenie jest nie do odrzucenia!

Zawartość tłuszczu w słodyczach stanowi znaczną ilość i niekiedy organizm domaga się nienasyconych kwasów tłuszczowych. W związku z tym, może szukać odpowiedników w łatwo dostępnych produktach, takich jak czekoladki czy batony.

Przykładowy skład batonu:

czekolada mleczna [cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, oleje roślinne (palmowy, shea), serwatka w proszku (z mleka), emulgator (lecytyny)], syrop glukozowo- fruktozowy, mąka pszenna, zagęszczone mleko słodzone (mleko, cukier), olej palmowy, cukier, serwatka w proszku (z mleka), maltodekstryna, odtłuszczone mleko w proszku, skrobia pszenna, sól, emulgator (lecytyny), substancja spulchniająca (węglany sodu), cukier karmelizowany, substancja zagęszczająca (karagen)

Po trzecie, jako, że tłuszcz jest obecny w większej ilości w słodkościach, warto uwzględnić go w codziennym menu, spożywając np. awokado w postaci naturalnej czy kremu orzechowego (orzechy, banan, kakao, awokado), orzechy, pestki, kokos, olej kokosowy, olej lniany (odrobina dodana do sałatki/pomidora/ogórka), oliwa, łosoś czy inne tłuste ryby, małże św. Jakuba, żółtka jaja, oliwki, masło itd. Zbilansowana, odżywcza dieta dostarcza organizmowi potrzebne składniki i dzięki temu automatycznie może zniknąć nadmierne zainteresowanie spożyciem słodyczy.

Rozsądne dawkowanie

Dorośli odpowiedzialni są za naukę swoich dzieci, jak jeść słodycze. Zdarza się jednak, i to wcale nie rzadko, że to dorośli nie umieją sobie poradzić z nadmiernym spożywaniem słodyczy, choć mają świadomość, że ich skład jest niekorzystny dla zdrowia. Działanie endorfin po spożyciu słodkości jest silniejszy, wydaje się więc, że trudno oczekiwać od dzieci więcej niż od dorosłych, którzy są w stanie w pełnym stopniu przejąć kontrolę nad swoim zachowaniem.

W zbilansowanej, zróżnicowanej diecie jest miejsce na wszystko, tj. warzywa + owoce + węglowodany + białka + tłuszcze + wodę + słodycze. Nie możemy odciąć się od słodyczy lub udawać, że ich nie ma, podczas gdy są powszechnie dostępne. Również próby wydzielania, zakazywania czy inne metody ograniczające mogą jedynie zaostrzyć chęć spożywania słodkości. Możemy dzieci nauczyć jeść przysmaki z umiarem, bo jak twierdził lekarz Paracelsus dawka czyni truciznę.

Zasada podziału odpowiedzialności

DOROSŁY decyduje, CO dziecko zje, KIEDY, GDZIE, JAK jedzenie będzie podane

DZIECKO decyduje ILE zje i czy w ogóle zje posiłek.

Dziecko jest odpowiedzialne za ilość spożywanego pokarmu, przy czym dotyczy to również słodyczy. Dorosły decyduje, kiedy i jakie poda słodycze, a także gdzie zaserwuje słodkie przekąski! Mądre NIE, stosowane w ciągu całego rodzicielstwa, ma na celu to, czego dzieci potrzebują, a nie to na co mają ochotę, np. baton podczas wizyty w sklepie.

Wszyscy kochają słodycze, jednak nie wszyscy potrafią jeść je z umiarem. Swoboda jedzenia słodkości nie wychodzi nikomu na dobre, ani dzieciom, ani dorosłym. Silne przyzwyczajenie, które może zostać do końca życia, na przykład do jedzenia lodów, ciast, buduje się w wieku dziecięcym.

Osobiście nie przepadam za lodami, chipsami, co może wynikać z niejedzenia ich w dzieciństwie. Mogą nie istnieć. Rodzice nie kupowali mi chipsów, a lody jedliśmy bardzo okazjonalnie. Jednak, trudno mi odmówić kawałka domowego ciasto, które gościło co weekend w rodzinnym domu, a w okresie letnim nawet i trzy razy w tygodniu. Jestem przyzwyczajona do jedzenia słodkich wypieków. Owszem są alternatywą dla sklepowych „trucizn”, niemniej jednak słodycz to słodycz.

Cukru jest za dużo

Nie umieścimy dziecka pod kloszem, bez dostępu do słodkich pokus. Dziś mamy nieograniczoną ilość jedzenia, jedzenia słabej jakości i słodyczy niemalże na każdym handlowym stoisku, powszechnie dostępnych. Słodycze dziecko dostaje na dzień dobry, na pociechę, na nudę, bo chce, przy każdej okoliczności rodzinnej czy żłobkowej/przedszkolnej itd. Cukru jest za dużo. Co więcej, cukier znajdziemy jako dodatek w ketchupie, musztardzie, wędlinie, chlebie, żelkach na odporność, płatkach śniadaniowych… jest WSZĘDZIE.

To dorośli znają skutki spożywania słodyczy, znają potrzeby żywieniowe dziecka, dbają o prawidłowy rozwój najmłodszych. Dzieci nie znają zagrożenia spożywania nadmiaru cukru i nie powinni znać. Żadne wydzielanie słodkości lub logiczne argumenty o szkodliwości jedzenia słodkości nie pomogą. Wręcz przeciwnie, mogą w dziecku wzbudzać poczucie winy i wstydu: „tak mi mocno chce się czegoś słodkiego, a to takie niezdrowe, szkodliwe, niedobre„. Nie wyeliminują jednak chęci odczuwania słodkiego smaku! Jeżeli mamy wystarczającą motywację na wprowadzenie zmian, np. w żłobkowym menu, to co ważne, „walka” powinna odbywać się z dorosłymi, nie z dziećmi.

Co buduje prawidłową relację ze słodyczami?

Dzieci potrzebują buforu bezpieczeństwa, że słodycze są i będą, co automatycznie osłabia ich chęć spożycia, poprzez:

  • ZASADY, nie zakazy

Nic tak bardzo nie smakuje jak zakazany owoc (słodycz). To naturalne działanie człowieka, kiedy czegoś nie może to jeszcze bardziej tego pragnie. Zachęcam do ustalenia wspólnych zasad panujących w domu dotyczących spożywania słodyczy. Co najważniejsze, zasady zapewniają spokój zarówno dorosłym, jak i dzieciom w sprawie w jedzenia słodkości.

  • na deser nie trzeba zasłużyć

Deser to nie karta przetargowa, uciszasz, czy metoda wychowawcza- na pewno nie na dłuższą metę. Deser jest dodatkiem, nie zaś wartościowym posiłkiem. Świata nie zmienimy, nie cofniemy się do czasów kamienia łupanego. Kiedyś słodycze były spożywane od święta. Dziś są codziennością. Przez stosowanie komunikatów typu: „jak nie zjesz zupy, to nie dostaniesz deseru”, deser jest automatycznie wzmacniany. Co więcej, deser nigdy nie będzie zupą i odwrotnie. Nie potrzebne są żadne strategie, które paradoksalnie wzmacniają jedynie chęć spożywania słodkości.

  • wspierające komunikaty

Jeżeli nie chcemy kupować przysmaków, można przed sklepem powiedzieć dziecku po co przyszliśmy. Sprawdza się zrobienie listy zakupów. W sklepie możemy zaakceptować wybór dziecka, np. zapisując co dziecko wybrało, czy zrobić zdjęcie wybranego produktu. Już sama akceptacja wyboru w dziecku budzi poczucie bezpieczeństwa i zdarza się, że dziecko samo odkłada produkty na półkę.

W sklepie pomagają komunikaty, takie jak:

👉„Nie chcę tego kupować”

👉 „Nie kupuje takich rzeczy”

👉 „Dzisiaj kupuje …..”

👉 „Nie mam na liście…”

W domu:

👉 „Dzisiaj nie chce dodawać do obiadu…”

👉„Chcesz zjeść czekoladę?, Dołożę DO obiadu”

👉 „Chce ci się coś słodkiego? Może dołożymy DO obiadu….”

👉 „Nie jemy słodyczy na kolację”

👉 „Nie jemy słodyczy przed spaniem”

👉 „Jemy różnorodnie”

👉 „Jemy różne pokarmy”

👉 „Dziś nie piekę ciasta”

Dlaczego to takie ważne?

Najtrwalsze nawyki żywieniowe buduje się w dzieciństwie. Na całe życie. Dziecko samodzielne będzie podejmowało decyzje na podstawie nawyków i zwyczajów, jakie panowały w rodzinnym domu.

Problem otyłości zaczyna się już w dzieciństwie. Badania pokazują, że otyłość powstała w dzieciństwie, zwiększa szanse na otyłość w dorosłym życiu. Komórki tkanki tłuszczowej powstałe w dzieciństwie namnażają się w dorosłym wieku. Tkanka tłuszczowa składa się z komórek magazynujących tłuszcz, które raz powstałe nigdy nie zniknął. Jeżeli zmniejszona zostanie podaż kilokalorii, zmniejszy się ilość tkanki tłuszczowej, jednak komórki pozostają. Z tego względu niezwykle trudno jest utrzymać szczupłą sylwetkę w wieku dorosłym, gdy rozrost tkanki tłuszczowej nastąpił już w wieku dziecięcym!

Świata nie zmienimy, możemy jednak modelować swoje podejście do jedzenia słodyczy. Zapewnienie swobody i nieograniczonego dostępu do słodyczy może sprawdzić się tylko w przypadku niektórych dzieci. Dziecko samo z siebie zazwyczaj wybierze słodki, dobrze mu znany smak.

Rodzice są odpowiedzialni za dbanie o zdrowie swoich dzieci. Powoli, systematycznie mogą zmieniać dziecięce smaki i upodobania, wprowadzać zasady budujące umiar w spożywaniu łakoci. A to wszystko dla dobra i zdrowia dzieci, czy ktoś ma coś przeciwko? Więcej informacji o słodyczach, o tym jak to jest w mojej rodzinie jest dostępna we wpisie-> Jak wprowadzić umiar spożywania słodyczy?


Piśmiennictwo

Jańczyk W. Leczenie otyłości u dzieci, 2010, Standardy medyczne/pediatria, 2010, T. 7, 41–42

Dziechciarz P., Horvath A., Socha P., Gajewska D., Rachtan-Janicka J., Mazur A., Kułaga Z. Cukry w żywieniu dzieci i młodzieży – stanowisko Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia, 2019, T. 16, 561-570

Sarnecki J., Cukry w diecie niemowląt, dzieci i nastolatków – stanowisko Komitetu ds. Żywienia ESPGHAN, 2018, T. 15,178-181

Kumar S, Kelly AS. Review of Childhood Obesity: From Epidemiology, Etiology, and Comorbidities to Clinical Assessment and Treatment. Mayo Clin Proc. 2017 Feb;92(2):251-265. doi: 10.1016/j.mayocp.2016.09.017. Epub 2017 Jan 5. PMID: 28065514.

Smith JD, Fu E, Kobayashi MA. Prevention and Management of Childhood Obesity and Its Psychological and Health Comorbidities. Annu Rev Clin Psychol. 2020 May 7;16:351-378. doi: 10.1146/annurev-clinpsy-100219-060201. Epub 2020 Feb 25. PMID: 32097572; PMCID: PMC7259820.

Danaher C, Fredericks D. Responsive feeding and the division of responsibility. J Nutr. 2012 Jan;142(1):134. doi: 10.3945/jn.111.150094. PMID: 22186142.

You may also like

Leave a Comment